Mateusz Ślęzak od początku brał czynny udział przy powstawaniu klubu. Rok temu startował w barwach drużyny z Gniezna, ale już 11 kwietnia oficjalnie zadebiutuje w barwach naszej drużyny.
Za Tobą pierwsze treningi po zimie. Czujesz moc?
Czuję, ale z pewnością nie jest to jeszcze maximum moich możliwości. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby złapać ten “automatyzm” na torze.
Czyli można rozumieć, że będzie jeszcze lepiej? Na torze wyglądasz już imponująco.
Z pewnością tak! Cały czas pracuję nad tym, aby moja forma była jak najlepsza. Już na drugim treningu, na dystansie 4 okrążeń, byłem szybszy o 1,5 sekundy w porównaniu z poprzednim rokiem.
Po rozmowach z zarządem klubu zdecydowałeś się na współpracę z psychologiem sportowym. Jak oceniasz na obecną chwilę rozmowy z Panią Martą Nasiukiewicz? Widać w Tobie od kilku tygodni pewną zmianę. Jesteś bardzo pewny siebie i wiesz, po co jedziesz w tym sezonie.
Rozmowy z Panią Marta, całkowicie zmieniły moje podejście i nastawienie do tego co robię. Jestem bardzo zadowolony, a z Panią Marta współpracuje mi się znakomicie! Cieszę się, że te zmiany już są widoczne, a z pewnością będzie jeszcze lepiej.
Nie można również zapomnieć o Twoim trenerze personalnym. Jak oceniasz treningi z Dominikiem ze Studia Pomocni?
Dokładnie tak, to właśnie dzięki Dominikowi jestem teraz w tym miejscu, w którym jestem. Nieraz dostałem od Dominika konkretny wycisk, ale od tego właśnie jest. Jego wiedza i doświadczenie, pomagają mi rozwijać się fizycznie.
Jest psycholog, trener personalny, ale w tym sezonie masz nowy rower, który jeszcze w poprzednim sezonie używał Marcin Szymański. Inwestycja finansowa spora, ale łącząc te wszystkie trzy elementy, możemy się spodziewać, że odpalisz rakietę w tym sezonie?
Tak jak powiedziałem podczas rozmowy w Zakopanem, tak też będzie. Rakieta już startuje. (śniech)
Nie ma co ukrywać, że Mateusz Ślęzak jest kojarzony jako zawodnik nerwowy, którego bardzo łatwo sprowokować. Czy rozmowy z Panią Martą spowoduje to, że będziesz inną osobą w parkingu, czy też podczas zawodów?
Na pewno tak, wiem jak sobie z tym radzić i jak zachować się w takich sytuacjach.
Jesteś razem z drużyną po dwóch wyjazdach integracyjnych. Jak jako zawodnik oceniasz takie wyjazdy?
Z większością zawodników, znam się już od wielu lat. Podczas takich wyjazdów możemy się lepiej poznać i spędzić ze sobą więcej czasu. Te wyjazdy to znakomita inicjatywa, śmiechu i zabawy nie brakowało, jedyne co to musiałem odespać te nieprzespane noce. (śmiech) Znakomicie dogaduję się z chłopakami i oby tak dalej!
Można odnieść takie wrażenie, że co inny to jeszcze większy wariat. Dogadujecie się świetnie, ale jak myślisz. To spowoduje jeszcze lepszą atmosferę, która się przełoży na dobry wynik, czy może będzie odwrotnie. Zbyt dużo luzu i gorsze wyniki?
Z całą pewnością atmosfera pozytywnie przełoży się na wyniki. Mając w drużynie takich wariatów o sukces, można być spokojnym.
To tak na zakończenie. O co w tym sezonie jedzie Mateusz Ślęzak?
W tym sezonie jadę o jak najlepszy wynik w każdych zawodach. Chciałbym znów bawić się jazdą. Nie chcę nakładać na siebie niepotrzebnej presji, bo na tę chwilę jest ona zbędna.